Myszki dla graczy potrafią kosztować krocie. A co, jeśli chcesz czegoś lekkiego, bezprzewodowego i sensownego – ale nie chcesz wydawać połowy wypłaty? W tym miejscu na scenę wchodzi KRUX Plasma Wireless – mysz, która kusi parametrami, ale kosztuje jak budżetówka. Sprawdziłem, czy to faktycznie okazja, czy tylko ładnie opakowany kompromis.
Wygląd i wykonanie
Na pierwszy rzut oka widać, że KRUX celuje w graczy: wyraźne krawędzie, matowe wykończenie, symetryczny kształt i klasyczna perforowana powierzchnia (dziurkowana obudowa), która pozwala zredukować wagę. Sama mysz jest naprawdę lekka – waży około 60 gramów, co jest wartością imponującą, zwłaszcza w bezprzewodowym modelu.
Jakość wykonania? Jak na tę półkę cenową – bardzo dobra. Obudowa nie trzeszczy, przyciski działają z wyczuwalnym kliknięciem, a ślizgacze dają radę nawet na mniej profesjonalnych podkładkach.
Łączność – bez kabla i bez problemu
Mysz oferuje trzy tryby połączenia: klasyczny kabel USB-C, bezprzewodowe 2,4 GHz (przez dongle) oraz Bluetooth. To duży plus, bo możesz ją spokojnie używać do pracy biurowej (BT), a później przełączyć na tryb 2,4 GHz i grać bez opóźnień.
Przełączanie między trybami jest szybkie i nie wymaga restartów – mysz po prostu działa. Dla osób, które używają jednego urządzenia do kilku komputerów (np. laptop + PC), to świetna sprawa.
Sensor i precyzja
W środku znajdziemy sensor PixArt PAW3311 – nie jest to topowa jednostka, ale w praktyce oferuje więcej niż wystarczającą precyzję do grania w FPS-y, RTS-y czy MOBA. Maksymalna czułość sięga 12 000 DPI, ale realnie najczęściej i tak korzysta się z wartości pomiędzy 800 a 3200.
Ruchy są płynne, bez akceleracji i lagów. W grach takich jak CS:GO, Apex Legends czy Valorant, myszka radzi sobie bardzo dobrze – nie zgubiła pozycji, nie przerywała i trzymała linię jak trzeba.
Czas pracy i ładowanie
Bateria wystarcza na kilka dni intensywnego grania lub nawet do kilkunastu dni pracy biurowej (w trybie BT). Ładowanie odbywa się przez kabel USB-C – wystarczy podłączyć i grać dalej, jak w trybie przewodowym. Nie trzeba niczego przerywać. Brakuje jednak trybu oszczędzania energii z prawdziwego zdarzenia – jeśli zapomnisz wyłączyć mysz, bateria może zniknąć w tle.
Podświetlenie i brak oprogramowania
Podświetlenie LED działa, ale nie jest programowalne – mamy kilka efektów, które zmieniają się automatycznie. Co istotne: mysz nie ma dedykowanego oprogramowania. Dla jednych to minus (brak możliwości ustawienia makr, customizacji RGB, edycji DPI), dla innych zaleta – działa od razu po wyjęciu z pudełka i nie wymaga żadnego konfigurowania.
Zalety i wady
Zalety:
- Lekka konstrukcja – idealna do szybkich gier
- Trzy tryby łączności (USB, 2.4 GHz, Bluetooth)
- Sensor o dobrej precyzji (PixArt PAW3311)
- Dobra jakość wykonania jak na swoją klasę
- Kabel USB-C i ładowanie podczas użytkowania
Wady:
- Brak oprogramowania do konfiguracji
- Podświetlenie nie daje się wyłączyć ani dostosować
- Kliknięcia są dość głośne
- Średnia jakość gumy na scrollu – ślizga się przy wilgotnych palcach
Dla kogo?
To świetna opcja dla graczy, którzy nie chcą przepłacać, ale nie chcą też rezygnować z wygody. Jeśli szukasz lekkiej myszy z niezłym sensorem, dobrym czasem pracy i możliwością łączności z więcej niż jednym urządzeniem – KRUX Plasma Wireless to bardzo solidny wybór.
Nie polecam jej osobom, które potrzebują pełnej customizacji, super cichej pracy albo najwyższej klasy sensora do e-sportu. Ale do grania po godzinach – idealna.
Podsumowanie
KRUX Plasma Wireless to jedna z tych myszy, które pozytywnie zaskakują. Jest tania, ale działa tak, jakby kosztowała znacznie więcej. Oferuje szybkie połączenie, solidny sensor, lekkość i niezły czas pracy. Brakuje zaawansowanych ustawień i cichszych przycisków, ale za tę cenę trudno oczekiwać więcej.
Jeśli szukasz czegoś gotowego do działania od razu po wyjęciu z pudełka, co dobrze leży w dłoni i nie obciąży portfela – ta mysz to bardzo sensowna propozycja.